BRACKETING – logistyczny koszmar, a może okazja do zwiększenia obrotu?

Autor artykułu: Damian Kołata

Zeszły rok był czasem niezwykle dynamicznego wzrostu w elektronicznym kanale sprzedaży. Nie mamy jeszcze oficjalnych danych, ale prognozy mówią o obrocie na poziomie 80 mld PLN, a najwięksi optymiści przekonują, że przekroczona zostanie bariera nawet 100 mld PLN. Tak, czy owak, polski e-commerce odnotuje kolejny rok z rzędu dwucyfrowy wzrost, plasując się w pierwszej piętnastce najszybciej rosnących rynków na Świecie. Nadal daleko nam do wielkiej trójki Europy, czyli Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, gdzie obroty sięgnęły w 2020 roku odpowiednio 222 mld EUR, 115 mld EUR i 103 mld EUR, nadal też wyraźnie odstajemy od pozostałych krajów, biorąc pod uwagę inne nieodzowne zjawiska e-commerce, jak choćby poziom zwrotów.

Wykres przedstawiony poniżej pokazuje nam dynamikę ich ilości na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Jak widać nadal zwracamy bardzo mało zamówionych artykułów i choć odsetek ten mocno wzrósł, to wciąż brakuje nam co najmniej kilkunastu punktów procentowych do czołówki. Najwięcej zwracają niemieccy konsumenci. Ponad połowa kupujących przez internet naszych zachodnich sąsiadów dokonała zwrotu na przestrzeni zeszłego roku.

Z drugiej strony, ponad 1/3 Polaków zwiększyła częstotliwość zakupów on-line podczas pandemii, 34% Polaków w czasie COVID-19 zaczęło po raz pierwszy kupować online nowe kategorie produktów, a 19% konsumentów deklaruje, że wszystkich zakupów pozaspożywczych dokonuje już tylko online. Te dane świadczą o tym, że coraz śmielej poczynamy sobie w sieci i z coraz większym zaufaniem dokonujemy transakcji online.

Jako główne czynniki wpływające na kupowanie online produktów pozaspożywczych w czasie pandemii wskazujemy wygodę, cenę, bezpieczeństwo, ale również dużą różnorodność oferowanych produktów oraz specjalne zniżki i promocje.

Poniekąd wszystkie czynniki wskazane na grafice skłaniają nas do czynności, która w zachodniej Europie i USA jest rynkowi e-commerce doskonale znana i nosi nazwę bracketingu. Nawet, jeśli pojęcie brzmi obco i złowrogo, wielu sprzedawców spotyka się z nim na co dzień. Dla jednych jest ono akceptowalnym zjawiskiem pomagającym w zwiększeniu konkurencyjności i sprzedaży, dla innych spędzającym sen z powiek koszmarem wymagającym dodatkowych zasobów w zakresie logistyki i procesowania. Czym więc jest bracketing i czy należy się go bać?

Bracketing, to nic innego, jak celowe zamawianie przez konsumentów większej ilości produktów, celem ich sprawdzenia i zweryfikowania w domowych warunkach, a następnie odesłania całości lub części zamówienia. W znakomitej większości zjawisko dotyczy branży modowej i obuwia, ale w ostatnim czasie nabiera na znaczeniu również w ramach artykułów szeroko pojętego home & living. Kupując jeansy, buty, bluzę, ale także zamawiając ramki na ścianę, czy chodnik łazienkowy, zastanawiamy się nad rozmiarem, kolorem i dopasowaniem. Ponieważ pandemia mocno ograniczyła możliwości stacjonarnego zakupu produktów wskazywanych najczęściej w ramach bracketingu, to nasze mieszkania stały się przymierzaniami, bądź showroomami.

Jak wielu konsumentów ulega pokusie takich zakupów?

Jak wielu konsumentów ulega pokusie takich zakupów? Odpowiedź jest jednoznaczna – coraz więcej. Według ostatnich badań przeprowadzonych w drugiej połowie zeszłego roku przez Narvar, już ponad 60% konsumentów „bracketuje”, jeśli tak można to określić, spolszczając to obcojęzyczne określenie. Nie będzie z pewnością niespodzianką fakt, że największy przyrost takich osób odnotowano właśnie w okresie pandemii. Koronawirus nie powinien jednak przesłaniać nam ogólnego trendu. Działania największych graczy rynkowych polegające oferowaniu darmowych zwrotów i możliwości ich dostarczenia do jednego z kilkunastu tysięcy punktów PUDO znacznie sprzyja zjawisku, a udostępniane ostatnimi czasy opcje typu „order now, pay later” lub „try before you buy” pozwalające na opłacenie wybranego produktu dopiero po jego przymierzeniu i darmowym odesłaniu pozostałych bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów, tylko je wzmacnia.

Oprócz faktu, że 62% internautów zamawia więcej artykułów, po to, aby część z nich następnie odesłać, badanie wskazuje również, że w największym stopniu dokonują tego młodzi konsumenci, a także fani najdroższych marek. Odpowiednio 70% i 71% z nich nie ma skrupułów przed złożeniem takiego zamówienia.

Jakie powody wskazują klienci, którzy stosują bracketing? Czasami są one prozaiczne, czasami bardzo życiowe i faktycznie związane ze zmianą stylu życia podczas pandemii. Zresztą nie tylko życia, ale także odżywania:

  • 41% zamawiających dokonało takich zamówień z powodu zmiany wagi. 22% przybrało na niej, a 19% schudło. Dobranie właściwego rozmiaru było właśnie przyczyną większego zamówienia i chęcią dopasowania odpowiedniej odzieży,
  • 31% konsumentów przymierzało zazwyczaj odzież w sklepie, ale ograniczenia związane z zamkniętymi galeriami handlowymi skłoniły ich do zrobienia tego samego w domu,
  • 21% klientów zachęconych różnego rodzajami akcjami promocyjnymi, bądź też zwykłą ciekawością, a także chęcią wsparcia lokalnych marek, dokonywało pierwszego zakupu w danym miejscu i nie chciało ryzykować niewłaściwym wyborem, stąd zakupiło kilka artykułów w celu ich zweryfikowania i wybrania odpowiedniego,

Pomimo tego, że coraz więcej kupujemy przez internet, konsekwencją czego jest coraz wyższy poziom zwrotów, są też klienci, którym pojęcie bracketngu jest obce. Nawet, jeśli wiedzą, co oznacza, nie wpasowują się w trend, z kilku przyczyn:

  • 48% uważa zjawisko za nieekologiczne i prowadzące do strat w zakresie opakowań i wypełniaczy,
  • 45% uważa cały proces zwrotów za męczący i trudny do przeprowadzenia po stronie klienta,
  • 40% konsumentów nie dokonuje takich zamówień z powodów finansowych i konieczności zaangażowania dodatkowych środków, które zostaną zwrócone dopiero po potwierdzeniu właściwego odesłania i przeprocesowania zwrotu.

Abstrahując od tego, czy uważamy opisywane w artykule zjawisko za mało ekologiczne, bądź też nieetyczne, spróbujmy zastanowić się, czy sprzedawcy mogą w jakikolwiek sposób je zminimalizować?

Jako główne przyczyny bracketingu wskazywane są kwestie rozmiaru, koloru i dopasowania. Wydaje się, że przynajmniej dwa pierwsze czynniki możemy w znacznym stopniu zminimlizować, zwracając uwagę na to, jak opisane są produkty i podane rozmiary dla poszczególnego asortymentu, tym bardziej, że 29% badanych przez Narvar podaje, iż bracketing stosuje jedynie w przypadku niejasności w zakresie rozmiaru.

Powyższą teorię potwierdzają też dane pokazujące najczęstsze przyczyny zwrotów. Pokazują one jednoznacznie, że klienci zwracają towary przede wszystkim dlatego, że otrzymali artykuł o niewłaściwym rozmiarze, kolorze, bądź dopasowaniu. Jedynie 15% zwrotów dokonywanych jest z powodu utraty funkcjonalności i/lub uszkodzenia towaru, a jedynie co dziesiąty produkt wraca, ponieważ zamówiony produkt przestał nam się podobać.

Naturalnym jest, że możemy popracować nad szybkością dostaw, czy też sposobem pakowania i dodatkowego zabezpieczania przesyłek. Czy możemy jednak zminimalizować poziom zwrotów wynikających z niewłaściwego rozmiaru i koloru? Z pewnością. W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy wprowadzono wiele ułatwień, począwszy od rozwiązania nazywanego „Fit Finder”, w ramach którego jesteśmy pytani o to, jaki rozmiar jakiej marki leży na nas najlepiej, a system dobiera odpowiednią wielkość (np. Lancerto), poprzez aplikację Esize.me pozwalającą na dobranie odpowiedniej pary obuwia, bez względu na różnorodne rozmiarówki poszczególnych producentów (eobuwie), skończywszy na zaawansowanych aplikacjach typu AR, pozwalających oglądać hologramy noszące całe zestawy ubrań i zamawiać je (ZARA).

Jeszcze śmielej poczyna sobie w tym zakresie Zalando, które przejęło kilka miesięcy temu szwajcarską firmę Fision wykorzystującą zaawansowaną technologię widzenia komputerowego i oferującą aplikację do skanowania ciała i wirtualną garderobę, zaprojektowaną tak, aby pomóc konsumentom zobaczyć, jak ubranie będzie pasować na ich ciało. Już wkrótce technologia zostanie włączona do platformy Zalando, dzięki czemu klienci będą mogli spersonalizować swoje wybory wykorzystując wymiary zeskanowane wcześniej przez aplikację i dokonując zamówień, co do których będą pewni, że będzie pasować.

E-Commerce staje się nieodzownym elementem naszej codzienności. Zyskując popularność, przynosić będzie również wyzwania. Bracketing jest jednym z nich, niemniej jednak można go minimalizować, stosując rozwiązania wskazane powyżej. Z drugiej strony – ułatwienia zwrotów, nawet kosztem ich zwiększenia to droga do pozyskania nowych klientów na trudnym rynku, więc ich radykalne ograniczanie może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Zamiast większego zysku, zostaniemy z pełnym magazynem, ponieważ klienci przeniosą się gdzie indziej. Aż 67% internautów sprawdza zasady dokonywania zwrotów przed dokonaniem zamówień, a jedna trzecia kupujących przenosi się do innego sprzedającego, jeśli dokonanie zwrotu jest utrudnione. Dlatego właśnie warto popracować nad ułatwieniami, niż zastanawiać się nad tworzeniem przeszkód.

Powrót do blogu