Czy jeszcze potrzebna nam poczta? o Cross-Borderze z Polski słów kilka

Autor artykułu: Michał Olesinski

Planując sprzedaż na rynki międzynarodowe należy mieć przemyślany model działania. Musimy uwzględnić całą gamę systemów obsługujących zamówienia, fakturowanie, płatności, realizację w magazynie. Czyli wszystkie te dziwnie brzmiące skróty OMS, WMS, ERP etc. Jakby tego było mało trzeba jeszcze wdrożyć obsługę kanałów kurierskich za granicą.

Brzmi jak duży projekt logistyczny. A gdyby tak zupełnie zapomnieć o problemie kurierów i skorzystać ze starych sprawdzonych metod?

Sposób na zakupy w Azji

Zakupy na AliExpress wpisały się na stałe do modelu zakupów internetowych. Kto z nas nie otrzymał w swojej skrzynce na listy małego zawiniątka w plastikowej folii? Miesięcznie około 10 milionów polskich użytkowników odwiedza stronę Ali Express[1]. Ostatnie opublikowane dane Poczty Polskiej, pokazują, że już blisko 5 lat temu dostarczała rocznie 14 milionów listów z Azji[2]

Ten dobrze znany model wysyłkowy wykorzystywany przez azjatyckich sprzedawców używa kanałów pocztowych do dostarczenia paczek do naszych domów. Czy w świecie presji nakładanej przez marketplace’y i wymagania klientów co do informacji o paczce w trakcie dostawy to poczta ma jeszcze w ogóle sens?

Przyjęło się twierdzić, że matematyka jest królową nauk. Za jej pomocą jesteśmy w stanie rozwiązać wiele problemów życiowych i menedżerskich takich jak stworzenie budżetu czy opłacalności inwestycji. Pomaga ona nie ulegać presji otoczenia.

Przedsiębiorcy są nastawieni na masowe wręcz udostępnianie informacji logistycznych – awizacja dostawy online, automatyczne emaile, awizacja sms, numery trackingowe i strony do ich śledzenia. Stale rosnące ciśnienie na „transparentność” składania sprzedawców do natychmiastowego odrzucenia dostawy tradycyjną pocztą bez głębszego jej przemyślenia…

Nie ulegajmy presji!

Zamiast tego policzmy co nam się bardziej opłaca. Od nas samych zależy, jak chcemy do problemu dostaw zagranicznych podejść. Skoncentrujmy się na kilku kluczowych wskaźnikach: wyniku finansowym, marżowości, poziomie obsługi klienta (Service Level), kosztach dostawy, oraz preferencjach rynkowych.

Jak więc „ugryźć” dostawę pocztową cross-border? Od czego zacząć? Przeanalizujmy rynek, na który chcemy wysyłać. W Europie istnieją rynki takie jak Skandynawia, gdzie według raportu ostatniego publicznie dostępnego raportu Izby Gospodarki Elektronicznej dla 20% kupujących online preferowaną formą odbioru przesyłki jest odbiór w punkcie pocztowym[3].

Patrząc przez pryzmat zwyczaje zakupowe i sposoby działania sprzedawców w innych krajach można zadać sobie kilka pytań, które pozwolą nam na opracowanie strategii dystrybucji cross-border.

Po pierwsze czy mój produkt jest konkurencyjny pod względem cenowym na danym rynku z zastosowaniem wydajnej, a jednocześnie drogiej, logistyki typu direct injection czy domestic full-tracking cross border shipping?

Jak zorganizujemy swoją dystrybucję zanim wzrośnie nam obrót? Jeżli nasz e-commerce nie jest zorientowany na organizacje logistyki last mile w trybie direct injection wdrożenia poczty będzie niezwykle ciężkie.

Jeżeli jednak czujemy się dobrze z dostawą do punktu konsolidacyjnego za granicą to wdrożenie takiego modelu będzie proste.

Jaką medianę mają wagi i objętości naszych przesyłek? Które produkty muszą zostać wysłane kurierem a które można jednak wysłać w standardowym czasie?

Czy na wszystkich rynkach presja dostawy jest tak silna jak na rynku Polskim? Czy są w Europie kraje, w których dostawa może potrwać nawet do kilku dni?

Z jakiego dostawcy muszę skorzystać, aby zapewnić odpowiedni poziom usługi pocztowej? Czy jestem skazany na naszego rodzimego operatora pocztowego czy mogę się skupić na skorzystaniu z modelu direct injection z użyciem poczty kraju docelowego i jej lokalnego produktu pocztowego?

Czy może warto rozważyć skorzystanie z poczty zagranicznej jako centrum sortowania i wysyłać listy przez ich dalsze kontrakty z kolejnymi lokalnymi dostawcami poczty?

U nas myślimy inaczej

Wśród sprzedawców z Polski wykorzystania lokalnych operatorów pocztowych do sprzedaży cross-border to nie jest to popularny sposób na ograniczenie kosztów dostawy.

Szkoda, ponieważ wspomniane już badania Izby Gospodarki Elektronicznej wskazują jako jedną z największych barier sprzedaży cross-border właśnie zbyt wysokie koszty (33%), kosztowne rozstrzyganie skarg i sporów (25%) czy kosztowna gwarancja i proces zwrotu (19%) [4]

Pytanie, które należy postawić w kontekście jakości dostawy przy rozwiązaniu pocztowym: analizujemy wartość postrzeganą czy wartość realną?

Czy śledzenie dostawy kurierskiej, przy restrykcyjnym podejściu do czasu dostawy, dla znacznej ilości paczek również nie rodzi problemów komunikacyjnych, reklamacyjnych zapytań, kosztownych sporów o status przesyłek?

Wszystko to potocznie nazywamy kosztami obsługi zamówienia. Jaką jednak mamy z tego realną wartość dla Klienta?

Z perspektywy sprzedawcy wartości nie mamy żadnej. Mamy za to wyłącznie ukryte koszty, czy może lepiej powiedzieć niedostrzegalne koszty logistyczne.

Spójrzmy więc może ponownie na wykorzystanie poczty w cross-border. Rozważmy wszystkie za i przeciw. Choć poczta to metoda „stara jak świat” bo rozpoczęła działanie dużo wcześniej niż operatorzy kurierscy oraz e-commerce, to również dzisiaj ma swój obszar zastosowania.

[1] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/shopee-zakupy-reklama-wyniki-w-polsce#

[2] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/zakupy-aliexpress-drozsze-w-polsce-o-clo-i-podatek-vat-spadek-wolumenu-do-40-procent-dlaczego-jak-kupowac-ceny-oplaty-dostawa-oferta

[3] https://eizba.pl/wp-content/uploads/2018/07/Cross_Boarder_eCommerce_szansa_czy_zagrozenie.pdf

[4] https://eizba.pl/wp-content/uploads/2018/07/Cross_Boarder_eCommerce_szansa_czy_zagrozenie.pdf

Powrót do blogu