Nie ulega wątpliwości, że nowoczesny łańcuch dostaw jest coraz bardziej rozbudowany, zarówno poziomo, jak i pionowo, a co za tym idzie – wielokanałowy. W związku z rozwojem e-commerce, odeszliśmy już w przedsiębiorstwach, które wdrożyły elektroniczny kanał sprzedaży od wąskiej struktury magazynu centralnego i ewentualnie kilku lokalnych. Magazyn to teraz zarówno ogromne centrum dystrybucyjne o operacyjnej powierzchni niemalże 400 000 mkw., w którym zatrudnienie znajduje nawet 4000 osób zajmujących się manualną kompletacją towarów na pick tower, przekazujących artykuły na automatyczny sorter, pakujących gotowe produkty ręcznie i zasilający wysyłkowy przenośnik, który rozdziela paczki według wybranego dostawcy z branży CEP, jak i microfulfillment center zlokalizowany w granicach miasta, stanowiący źródło zaopatrzenia w najbardziej rotujące najczęściej kupowane produkty i obsługiwany przez raptem kilku pracowników, czy też omnichannelowa lokalizacja w galerii handlowej, na tyłach sklepu, umożliwiająca dostawę do aglomeracji miejskiej w ciągu kilkunastu minut. Magazynem jest także przestrzeń, na której wykonywane są różnorodne usługi, które przed zaistnieniem e-commerce nie były praktycznie znane, takie jak zarządzanie zwrotami czy refurbishment, bądż magazyn e-commerce mający na celu sprawdzenie nadesłanych towarów, ich odpowiednią klasyfikację i podjęcie decyzji, co do dalszych procesów. W związku z powyższym coraz ważniejsze są nie tylko sam towar i miejsce jego dostawy. Coraz większe znaczenie odgrywa również miejsce jego wysyłki do klienta ostatecznego. I znów – nie musi być to magazyn centralny oddalony od naszego miejsca zamieszkania o kilkaset kilometrów. Równie dobrze dzięki connected retail czy fulfillment from store możemy otrzymać parę zamówionych jeansów ze sklepu stacjonarnego ulokowanego w naszym mieście. W taki sposób przechodzimy od logistyki 2D do logistyki 3D.
Pierwsze rozwiązanie polega na integracji z popularnymi marketplace, pod warunkiem posiadania w swojej ofercie asortymentu oferowanego już na platformie. Dzięki połączeniu oferty lokalnego przedsiębiorcy posiadającego chociażby jeden sklep stacjonarny, może on sprzedawać do klientów kupujących online zgodnie ze swoją polityką ceną, otrzymując tym samym dostęp do szerokiej bazy danych. Jedynym warunkiem jest odpowiedni system ERP/POS, a także wdrożenie kodów kreskowych, co nie stanowi raczej wielkiego wyzwania. Dane Zalando, które wdrożyło ofertę Connected Retail w połowie 2021 roku pokazują, że zaobserwowano wzrost sprzedaży o nawet 60%, a w programie bierze udział już ponad 1000 sklepów.
Fulfillment from store z kolei polega na wysyłce zamówienia złożonego online ze sklepu stacjonarnego danego przedsiębiorcy zlokalizowanego w galerii handlowej. Wiele firm podjęło działania w tym kierunku w czasie pandemii, aby sprostać wyzwaniu ekspresowych wzrostów w kanale e-commerce, a jednocześnie utrzymać miejsca pracy osób zatrudnionych w galeriach.Rozwiązanie takie wymaga oczywiście integracji systemów zarządzania zapasem, ale dzięki takim usprwnieniom firmy mogą w sposób holistyczny zarządzać całym towarem, co oznacza, że jest on tam, gdzie w danej chwili jest na niego zapotrzebowanie, a wysyłka jest realizowana z lokalizacji, która zapewnia najszybsze jego dostarczenie do odbiorcy. W trakcie walki z epidemią największe brandy, gównie z branży fashion zaczęły w ogóle testować koncepcję tzw. salonów-hubów, które pełnią dodatkową rolę mini-centrów dystrybucyjnych w miejscach odległych od magazynów.